Toxic- Rachel Van Dyken
"Wszyscy noszą maski. W różnych kształtach i rozmiarach. Jedyny problem z nakładaniem masek polega na tym, że tak dobrze się w nich czujemy."
Rachel Van Dyken zaprasza nas po raz kolejny do brutalnego świata. Do rzeczywistości. Toxic jest drugą książką z trylogii "Zatraceni". Wszystkie powieści z tej serii są niezwykłe i wyróżniają się znacznie, spośród wszystkich książek młodzieżowych. Najważniejszą sprawą w powieści nie jest to, czy dziewczyna dobierze odpowiednią torebkę do koloru butów na raandkę, tylko o wiele, wiele poważniejsze sprawy.
Ta część porusza równie mocny temat.
Gabe- chłopak w zbroi z tuszu. Niegdyś zakochany w dziewczynie swojego obecnego kumpla. Swoje życie dzieli na studiowanie i kursowanie do... domu opieki, w którym spędza znaczną część swojego czasu.
Saylor- niezwykle ambitna dziewczyna. Przykłada się do wszystkiego co robi, aby ukończyć studia z pomyślnym wynikiem, aby zarobić wystarczająco dużo na utrzymanie rodziny. Kocha muzykę, jednak brakuje jej emocji w grze.
Gabe'a i Saylor połączyła muzyka, silne, skomplikowane emocje i niezwykle pogmatwane przeszłości. Czy będą w stanie pogodzić się ze swoimi historiami i przeciwieństwami losu?Czy wybaczą sobie wszystkie błędy, czy pozostanie jednak pewien niesmak? Czy ponownie odnajdą szczęście i sens życia? A nawet jeśli, jakie to będzie niosło za sobą konsekwencje?
"KAŻDY KRYJE JAKĄŚ TAJEMNICĘ...A TY?"
Książka bardzo przypadła mi do gustu. Pokochałam bohaterów, choć wydaje mi się, że Owieczkę i Wilczka kocham jeszcze bardziej (Jeśli nie wiesz o czym mówię zajrzyj tutaj ;):http://riribooks.blogspot.com/2016/08/utrata-recenzja.html). Nie mniej jednak, postanowiłam przyznać książce ocenę 10/10 ze względu na nieprzewidywalną fabułę i za oryginalność, którą BARDZO sobie cenię, ponieważ książki młodzieżowe bardzo często powielają swoje schematy. Dodatkowo, wszystko co miałam okazję przeczytać a wyszło spod pióra Pani Van Dyken ma głębszy sens. Tak było i w tym przypadku.
Pozycja chwyta za serce, mieli je na milion kawałeczków, ładnie układa Ci je na talerzu a po wszystkim uśmiecha się i je cały czas patrząc Ci w oczy.
KOCHAM RACHEL TAK BARDZO.
Jeśli chodzi o okładkę, to spodobała mi się bardziej niż w przypadku "Utraty", jednak moje wyobrażenie Gabe'a znacznie różni się od mężczyzny z okładki.
Czytałam "Utratę", ale czuję, że ta książka spodoba mi się bardziej ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuń